top of page

Czy warto używać derma rollera w domu? Sprawdź, zanim sięgniesz po igły.

  • Gabriela Adams
  • 14 lip
  • 3 minut(y) czytania


ree

Czym jest Derma Roller?

Derma roller, czyli wałeczek z mikroigiełkami, w ostatnich latach zyskał sporą popularność – nie tylko w gabinetach kosmetologicznych, ale i w domowym zaciszu. Obietnice? Jędrniejsza skóra, wygładzenie zmarszczek, redukcja blizn, przebarwień, a nawet stymulacja porostu włosów. Ale czy mikronakłuwanie naprawdę warto wykonywać samodzielnie w domu?


Mikronakłuwanie – na czym to polega?

Zabieg mikronakłuwania to kontrolowane uszkodzenie naskórka za pomocą cienkich igiełek, które mają pobudzić skórę do regeneracji. W profesjonalnych gabinetach technika ta znana jest jako mezoterapia mikroigłowa. Jej celem jest stymulacja produkcji kolagenu, poprawa nawilżenia skóry i przyspieszenie odnowy komórkowej – wszystko to prowadzi do poprawy kondycji skóry.

Wykonany przez specjalistę, z użyciem certyfikowanego sprzętu i odpowiednio dobranych preparatów, zabieg ten może przynieść naprawdę spektakularne efekty. Jednak domowe próby odtworzenia tej metody przy użyciu tanich rollerów to zupełnie inna historia.


Derma roller w domu – czy to bezpieczne?

Na pierwszy rzut oka wszystko wygląda obiecująco: małe, poręczne urządzenie z mikroigiełkami, które można kupić w każdej drogerii lub przez internet. Do tego zapewnienia producentów o spektakularnych efektach. Ale właśnie tu zaczynają się schody.

Domowe mikronakłuwanie, wykonywane bez odpowiedniej wiedzy, higieny i sprzętu, niesie za sobą spore ryzyko. Oto, co może się wydarzyć:

Najczęstsze skutki uboczne domowego mikronakłuwania:

  • Zaostrzenie stanów zapalnych – jeśli masz trądzik, łojotok, AZS lub inne problemy skórne, nakłuwanie może tylko pogorszyć sytuację.

  • Infekcje i podrażnienia – brak sterylnych warunków to prosta droga do wprowadzenia bakterii w głąb skóry.

  • Uszkodzenia naczyń krwionośnych – nieprawidłowy nacisk i technika mogą prowadzić do pękających naczynek i pojawienia się tzw. „pajączków”.

  • Bliznowacenie i włóknienie skóry – roller działa pod zmiennym kątem, co powoduje chaotyczne i trudne do przewidzenia uszkodzenia skóry.

Co gorsza, większość dostępnych na rynku derma rollerów to produkty niskiej jakości, bez odpowiednich certyfikatów, wykonane z nieznanych materiałów. Igły mogą być tępe już po pierwszym użyciu, przez co nie nakłuwają, ale… szarpią skórę. Efekt? Mikrourazy, przebarwienia, stany zapalne – zamiast oczekiwanej poprawy.


Dlaczego profesjonalna mezoterapia jest bezpieczniejsza?

W profesjonalnych gabinetach zabieg mikronakłuwania wykonywany jest z zachowaniem najwyższych standardów higieny i bezpieczeństwa. Używane urządzenia są precyzyjne, pozwalają na regulację głębokości nakłuć, a końcówki z igłami są jednorazowe i sterylne.

Co więcej, zabieg wykonuje wykwalifikowany kosmetolog lub lekarz, który ocenia stan skóry, dobiera odpowiednie preparaty i eliminuje wszelkie przeciwwskazania. To wszystko sprawia, że zabieg jest nie tylko bardziej skuteczny, ale przede wszystkim bezpieczny.

W przeciwieństwie do domowego derma rollera, profesjonalna mezoterapia wykorzystuje pionowe mikronakłucia – znacznie bardziej precyzyjne i mniej traumatyczne dla skóry. A stosowane preparaty – często o działaniu terapeutycznym i przeciwstarzeniowym – są odpowiednio testowane do aplikacji na uszkodzony naskórek.


Tani derma roller = drogie konsekwencje?

Roller za kilka funtów może kusić niską ceną, ale prawdziwe koszty mogą pojawić się później. Trwałe blizny, przebarwienia, infekcje – to ryzyko, które trudno zignorować. W dodatku, nie mamy pewności, z jakiego materiału wykonano igły, czy urządzenie jest wysterylizowane, a jego forma nie umożliwia skutecznej dezynfekcji.

Pamiętaj: każde użycie rollera narusza ciągłość skóry. Jeśli igły są tępe, uszkodzenia będą większe, a ryzyko infekcji – ogromne. Zakażenie skóry czy pogorszenie jej stanu to nie jest coś, co da się łatwo „cofnąć” kremem.


Podsumowanie: Czy warto?

Domowy derma roller może wyglądać jak szybki, tani sposób na piękną skórę. Ale w rzeczywistości – bez odpowiedniego sprzętu, wiedzy i higieny – może bardziej zaszkodzić niż pomóc. Jeśli zależy Ci na realnych efektach, lepiej zaufać specjalistom.

Mikronakłuwanie to nie zabawa – to zabieg, który wymaga precyzji, wiedzy i sterylnych warunków. Dlatego zanim sięgniesz po igły w łazience, zastanów się: czy naprawdę warto ryzykować zdrowiem skóry dla obietnic „efektu jak z Instagrama”?



Gabriela Adams

LADA - More Than Beauty.

 
 
 

Komentarze


bottom of page